O nas
„Teatr może być szukaniem prawdy między ludźmi”
Jerzy Grotowski
Teatr OKO powstał jesienią 2006 roku.
Jako datę narodzin przyjęliśmy 9.10.2006r. (na pierwsze spotkanie organizacyjne, które miało się odbyć 5.10.2006r. nikt nie przyszedł...).
Zanim narodził się „Teatr OKO”! - (2006-2007)
...była: „Grupa teatralno-kabaretowa OKO” - projekt skierowany do dzieci i młodzieży z terenu gminy Ruda-Huta, których zainteresowania wyraźnie wskazywały na działalność sceniczną. Przed powstaniem grupy OKO w gminie Ruda-Huta nie było tradycji teatralnych, związanych z ruchem teatru młodzieżowego/alternatywnego. Grupa od początku swojej działalności funkcjonowała w strukturach Gminnego Ośrodka Kultury (wówczas w Rudzie), teraz w Rudzie-Hucie.
Jako grupa teatralno-kabaretowa, zrealizowaliśmy kilka niewielkich projektów scenicznych: monolog „Dola Recytatora”, skecze „Łupież” i „Pierwszy dzień wiosny czyli przegląd wydarzeń w szkole i za granicą” czy jakoś tak... Momentem przełomowym, kierującym nas w stronę teatru, była adaptacja tekstu Jana Brzechwy pt. „Kot w butach”. Rozpoczęliśmy pracę nad rozwojem umiejętności przekładu tekstu słownego na środki wyrazu sztuki teatru. To „Kot w butach” sprawił, że jako formę obraliśmy „teatr współczesny”. Wówczas postanowiliśmy, że do swoich spektakli będziemy adaptować klasyczne utwory, których czas i miejsce wydarzeń przełożymy na współczesne realia, ale i to później uległo zmianie. Niewątpliwie jednak w ten sposób powstał nasz pierwszy, „prawdziwy” spektakl...
Spektakl „Plac” (2007-2009)
To w trakcie pracy nad spektaklem „Plac” zdecydowaliśmy, że odrzucamy formę kabaretową na rzecz stricte teatralnej. Wówczas nasza nazwa uległa diametralnej zmianie, zostawiając tylko hasło „Teatr OKO”. Po niespełna roku pracy powstał nasz pierwszy spektakl, "Plac" na podstawie powieści F. Molnara „Chłopcy z Placu Broni”. Premiera miała miejsce 6.12.2007r. w Chełmskim Domu Kultury (mój spektakl dyplomowy). Przewrotność naszej propozycji polegała na tym, że odtwórcami Molnarowskich „chłopców” były dziewczyny. Okazało się więc, że uniwersalizm utworu polega nie tylko na możliwości przełożenia czasu wydarzeń na współczesne realia, ale i doskonale sprawdza się w środowisku nastolatek. Opowieść o przywiązaniu do terenu, zdradzie i przyjaźni, została gorąco przyjęta przez publiczność, wzbudziła szereg refleksji a nawet i wzruszeń. Premiera spektaklu miała podwójne znaczenie dla naszej grupy. Po pierwsze „premiera”, która zawsze wzbudza szereg niepokojów, zarówno wśród aktorów jak i reżysera. Po drugie: obrona mojej pracy dyplomowej, ponieważ wówczas ubiegałem się o tytuł Instruktora Teatru. Tym sposobem, wśród widzów zasiadła Komisja z Narodowego Centrum Kultury, która oceniała przedstawienie.
Spektakl „Topiel” (2008-obecnie)
Przy pracy nad spektaklem „Topiel” (premiera 06.12.2008 r.) jako grupa zaczęliśmy próbować swoich sił w pozyskiwaniu środków unijnych i napisaliśmy projekt pt.: „Teatr OKO spojrzenie w przyszłość”, w efekcie którego powstał drugi nasz spektakl, który grany był na wielu przeglądach i konkursach, odnosząc liczne sukcesy.
„Topiel” stał (a) się dla nas jednym z najważniejszych, wręcz kultowych przedstawień, które gramy po dzień dzisiejszy. Tym samym dostarcza nam ono wielu doświadczeń, zarówno tych pozytywnych jak i tych, które mają być „pozytywną krytyką” a są po prostu zwyczajną nagonką... lecz mimo głosów za i przeciw, udaje nam się bronić argumentów użytych w spektaklu, ukazując, że prawda, którą na swój sposób wypowiadamy, ma odzwierciedlenie w naszym (i nie tylko naszym) społeczeństwie.
Spektakl „Zadra” – pierwsza odsłona (2009-2010)
W 2009 roku po raz kolejny sięgamy po unijne pieniądze i z dużym powodzeniem, po raz pierwszy, organizujemy festiwal "Wyżyna Teatralna OKO-liczne Obserwacje". To właśnie wtedy, jako równorzędne działanie, powstaje kolejny spektakl, zatytułowany „Zadra”, opowiadający o losach więźniarki obozu zagłady w Sobiborze, który właśnie na Wyżynie Teatralnej 2009 miał swoją prapremierę. Oficjalna premiera „Zadry” odbyła się 12.09.2009 r. To właśnie to przedstawienie rozszczelniło zamkniętą grupę teatru OKO, która do tej pory nie otwierała się na nowe osoby i nie dopuszczała możliwości, że ktoś może do nas dołączyć... wówczas możliwe było jedynie odejście. Wtedy uznałem, że albo otworzymy się na innych albo nadejdzie taki moment, że się po prostu rozpadniemy. Fakt, że dołączyły do nas dwie nowe osoby i zagrały w osobnym spektaklu, bardzo nas poróżnił, ale nie ma tego złego, co by nie wyszło na dobre. Jak się okazało, alternatywny temat (II wojna światowa) stał się działaniem, za sprawą którego zaczęliśmy odzyskiwać widownię a w oczach niektórych odbudowywać wizerunek. Jednak z perspektywy czasu uważam, że „dobry” wizerunek może i odzyskaliśmy, ale pełnego zaufania nie... a przysłowiowym „gwoździem do trumny” stał się wówczas...
Spektakl „ONO” (2009-2010)
Spektakl „ONO” został jednogłośnie uznany przez grupę jako najbardziej pechowy ze wszystkich, jakie udało nam się stworzyć... a zaczęło się od premiery, 09.01.2010 r. Wtedy najzwyczajniej spalił się nam reflektor... ale analizując dalsze wydarzenia, spalony reflektor był symbolem gasnącego światła nad grupą. Widowisko w lokalnym społeczeństwie uznane zostało wówczas za obrazoburcze i butne.
Obrazem naszych różnorodnych odczuć i rozterek jest artykuł Anny Dadas z 2010 roku.
Teatr - stawianie pytań, na które nie ma ostatecznych odpowiedzi.
Jak to jest, że to samo przedstawienie może spotkać się z tak różnoraką reakcją publiczności? Co sprawia, że w spektaklu na pozór lekkim, łatwym i przyjemnym, ktoś potrafi odnaleźć morał i głębię, a dla innego jest to zwykły banał? Albo odwrotnie: co sprawia, że dla znawcy sztuki spektakl, którego kto inny nie zrozumiał, jest wyrazem prawdziwego aktorskiego kunsztu? Samo pojęcie „teatr” niesie ze sobą wiele skojarzeń. Dla jednych - ot taki sobie zwykły wyraz nie budzący w podświadomości żadnych emocji, jednak dla innych to sztuka, magia i oderwanie się od rzeczywistości. Jak zatem odróżnić prawdziwych miłośników teatru od amatorów?
To pierwszy sposób spostrzegania spektaklu i jego widzów – stereotypowy i odnoszący się do mas. Warto jest jednak zastanowić się także nad innymi, bo o odbiorze przedstawienia mogą decydować również nasze osobiste, już wcześniej ukształtowane sympatie bądź antypatie i ambicje. W taki sposób może wytworzyć się niezdrowa atmosfera, a główna idea, jaka przyświecała tworzeniu spektaklu – zwłaszcza tego z dziedziny tzw. ,,na myślenie” bądź refleksyjnego – zostaje zepchnięta na dalszy plan lub w ogóle niedostrzeżona.
Budowaniu scenariusza często towarzyszą obserwacje. Stad też pojawiają się w przedstawieniach tematy dotyczące problemów w rodzinach, narkotyków, szkoły – o których często słyszymy w mediach. Nie mają racji ci, którzy twierdzą, że wiedza o problemach społecznych, chociażby tych dotykających rodzinę, pochodzi z osobistych doświadczeń twórców spektaklu, ponieważ obraz świata, jaki oglądamy na scenie, bywa niejednokrotnie celowo przejaskrawiony, czym ma przyciągnąć szczególną uwagę odbiorcy, skłonić do myślenia, nie zaś do wyciągnięcia pochopnych wniosków.
W naszej gminie, jak do tej pory, powstał jeden teatr, który tworzy kolejne spektakle, bierze udział w ogólnopolskich przeglądach i trzeba zaznaczyć, że odnosi sukcesy. To właśnie Teatr OKO. Skoro więc coś zaczyna się dziać, pojawia się szansa rozwoju, to czy warto zniechęcać? Niewielu osobom, jak do tej pory, udało się odciągnąć uwagę młodych ludzi od przystanku autobusowego...
Anna Dadas
Plotki, niedomówienia i brak możliwości konfrontacji spowodowały, że niektórzy musieli opuścić nasze szeregi lub udowodnić, że nasz teatr nie jest gangiem rozbijającym samochody... Charakter ten oddaje mój artykuł, który w efekcie ówczesnej, kryzysowej sytuacji, nigdzie nie został opublikowany:
Nie robimy spektakli dla sukcesów…
Kiedyś pisałem, że jedną z metod wychowawczych, która nawiązuje zarówno do tradycji, jaki i funkcjonowania we współczesnych realiach, jest teatr. Jego oddziaływanie ma charakter interdyscyplinarny i trwały. Teraz zastanawiam się, ile z tego udało mi się osiągnąć… i gdybym dzisiaj miał zaprzestać pracy teatralnej z aktualną grupą, podsumowałbym ją następująco:
Udało mi się zebrać 12 osób, którym zaszczepiłem pasję do teatru, nauczyłem ich pokory, odpowiedzialności i szczerości (być może udało mi się odciągnąć ich uwagę od „przystanku autobusowego”).
Pasja – tak, bo angażują się w powstawanie spektakli, bardzo dużo wnoszą w powstawanie scenariusza i dzielą się swoimi obserwacjami.
Pokora – tak, bo nie wynoszą się ponad swoje możliwości, potrafią przyjąć uzasadnioną krytykę i przyznać rację…
Odpowiedzialność – tak, bo potrafią zorganizować od początku do końca festiwal teatralny… gdzie jeszcze kilka lat temu nie wiem czy ja bym się podejmował takiego wyzwania… Nasuwa mi się tutaj pytanie: „co ja robiłem, gdy miałem 13 czy 14 lat?” Niech każdy z nas sobie odpowie na to pytanie… Ja na pewno nie myślałem o organizacji jakiegokolwiek festiwalu…
Szczerość – tak, bo to ona jest fundamentem naszej działalności, a bez szczerości nie ma zaufania…
Głęboko wierzę, że te nabyte poprzez wielką przygodę umiejętności przydadzą im się w życiu i będą je potrafili w zgodzie z własnym sumieniem wykorzystać…
12.03.2010r.
Marcin Woszczewski
Okazuje się jednak, że żaden spektakl nie umocnił nas w naszej małej ojczyźnie tak, jak „Wyżyna Teatralna”, Festiwal, który z roku na rok się rozrasta, ideologicznie łączy zarówno nas wewnątrz grupy jak i grupę z lokalnym społeczeństwem. W tej chwili mogę śmiało powiedzieć, że Wyżyna Teatralna” mocno ugruntowała nas na teatralnej mapie kraju, a tym samym stała się jedną z najważniejszych imprez promujących naszą gminę. My wiemy, że dzięki temu, iż poruszaliśmy się w środowisku teatralnym, udało nam się zaprosić takie osobistości jak: Jan Peszek, Mikołaj Grabowski, Przemysław Gąsiorowicz czy Andrzej Golejewski, ale o tym w innym dziale...
Spektakl „Złodziejka” (2010-2011)
To podczas pierwszej „Wyżyny Teatralnej” zrodził się pomysł na „Złodziejkę”. Anna Dadas zaproponowała literaturę na kolejny spektakl dla Teatru OKO. Wówczas Ania nie należała jeszcze do grupy, więc i nie przypuszczała, że „Złodziejka” aż tak mocno wkradnie się w jej życie. Po kilku rozmowach zgodziła się dołączyć do grupy i zagrać w monodramie. Premierowy pokaz odbył się w Rudzie-Hucie 17.10.2010r.
Monodram „Złodziejka” stał się zarówno debiutem teatralnym Anny Dadas jak i pierwszym tego typu widowiskiem wyreżyserowanym przeze mnie.
Po dwóch latach Ania zdecydowała, że ten spektakl należy przekazać kolejnej osobie, która z podobną pasją zechce kontynuować pierwszy w historii Teatru OKO monodram, a wybranką na kontynuatorkę jest...?
Spektakl „Fraktal” (2011)
Spektakl ten okazał się działaniem pełnym wyzwań i wystawień na różnorodne próby, zarówno mnie jako reżysera, jak i grupę... Prace nad przedstawieniem przebiegały bardzo mozolnie, burzliwie, a termin premiery był kilkakrotnie przekładany. Czas pracy nad „Fraktalem” uważam za czas największego kryzysu Teatru OKO, ale nic się nie dzieje bez przyczyny... Przyjmijmy, że brakowało porozumienia pomiędzy reżyserem, aktorami i muzykiem (tutaj należy wspomnieć, że jak dotąd był to pierwszy i jedyny spektakl z muzyką na żywo). Widowisko w tej formie miało tylko jedną prezentację przed publicznością tj. premierę dnia 19.03.2011r. Wszystkie kolejne, musiały być odwołane... Na szczęście w naszych archiwach jest scenariusz i zapis video, co skłoniło nas do ponownej pracy i kto wie … może niebawem zobaczymy kolejną odsłonę „Fraktala” , natomiast po premierze nasz zaprzyjaźniony dziennikarz napisał:
„OKO pokazało Fraktala”
Teatr OKO z Rudy – Huty zaprezentował swoje najnowsze przedstawienie pod tytułem „Fraktal”. Scenariusz spektaklu napisał Marcin Woszczewski. On także podjął się reżyserii widowiska. „Fraktal” to sztuka w zasadzie bez fabuły, pełna symboliki i metaforycznych odniesień. Twórcy podjęli próbę ukazania panującej na świecie niepisanej równowagi między dobrem a złem, począwszy od czasów biblijnej Ewy po współczesność. – Fraktal ,w znaczeniu potocznym, oznacza zwykle obiekt samopodobny, to znaczy taki, którego części są podobne do całości. W naszym „Fraktalu” chodzi o to, że każdy z nas w swoim życiu powtarza scenę walki dobra ze złem, jako formę poznawania świata. Zawsze jednak na koniec zostaje niezachwiana równowaga między tym, co dobre i złe – mówi autor. Dodaje jednak, że ważnym przesłaniem przedstawienia jest to, że nie wszystko jest zapisane, mamy wpływ na nasze życie i na to, co nas spotyka. Pomysł na spektakl był autorski. Inspiracją do napisania scenariusza stała się książka Doroty Terakowskiej „Tam, gdzie spadają anioły”. Po raz pierwszy w przedstawieniu Teatru OKO pojawiła się muzyka na żywo. Skomponował ją i wykonał Edward Grabowy. Na scenie wystąpili: Paulina Dąbrowska, Alicja Mazurek, Katarzyna Miazga, Aneta Miszczuk, Marcin Nawrocki, Ewelina Pułka, Mateusz Sawić i Sara Szeliga.
Za sprawą działalności „OKA”, Gminny Ośrodek Kultury w Rudzie – Hucie otrzymał tytuł „Miejsce Odkrywania Talentów”, nadany przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Tym samym znajdzie się na internetowej stronie ogólnopolskiej mapy pozaszkolnych miejsc odkrywania talentów, promującej instytucje i organizacje wspierające uzdolnienia dzieci i młodzieży. Inicjator powstania teatru, Marcin Woszczewski, dyrektor GOK w Rudzie – Hucie, został wyróżniony Nagrodą Kulturalną marszałka województwa lubelskiego za upowszechnianie kultury. Nagroda została wręczona w Międzynarodowy Dzień Teatru, 25 marca (2011r). Głównym przyczynkiem do przyznania tej prestiżowej nagrody Marcinowi było stworzenie Wyżyny Teatralnej – organizowanej z dużym rozmachem imprezy, będącej przeglądem twórczości teatralnej z całej Polski. Wyżyna, która w tym roku będzie miała swoją trzecią edycję, została wkomponowana w wydarzenia kulturalne, mające pomóc Lublinowi wygrać batalię o tytuł Europejskiej Stolicy Kultury.
Paweł Tkaczuk
Spektakl „Zadra” – druga odsłona (2011-obecnie)
Druga odsłona, jakże różna jest od pierwszej. Zmienione zostało niemal wszystko, począwszy od obsady a skończywszy na formie. Zachowała się jedynie historia dająca fabułę spektaklowi. Premiera (15.10.2011r) poprzedzona była kilkoma pokazami prapremierowymi. Reaktywacji „Zadry” podjęliśmy się z potrzeby przekazywania historii zapomnianego miejsca masowej zagłady. Pierwsza odsłona zrzeszyła wielu sympatyków i szeroką widownię. Aby w dalszym ciągu przekazywać tę historię, postanowiliśmy wznowić przedstawienie w kolejnej obsadzie. Spektakl ten nadal ewoluuje, a prace nad nim nie zostały jeszcze zakończone. Magią tego działania jest chyba stała potrzeba odkrywania historii po to, by ją przekazywać. Napisała kiedyś o tym w swoim artykule Anna Dadas:
„…Leon Feldhendler, jeden z inicjatorów ucieczki z Sobiboru, powiedział: „Jeśli ktokolwiek przeżyje, niech powie całemu światu, co tu się działo…” historia musi się opowiadać, pamięć o tamtych czasach powinna być ciągle żywa. Ale nie o nienawiść i ciągły żal tu chodzi. Powinniśmy uczyć się pokory i wrażliwości właśnie na gruzach II Wojny Światowej...”
Przy realizacji pierwszej odsłony założyliśmy sobie, że tego spektaklu nie będziemy pokazywać na przeglądach, konkursach itp.. Widowisko powstało z potrzeby serca i nie chcieliśmy, żeby było oceniane... Tę zasadę złamaliśmy jednak przy drugiej odsłonie i, jak się okazało, było to dużym błędem. Spektakl o Holokauście budzi szereg emocji i nie jest mile widziany na przeglądach.
Aktualnie wszystko wskazuje na to, że powrócimy do zasady z pierwszej odsłony i nie będziemy pokazywać „Zadry” na konkursach. Nie dlatego, że się boimy oceny. Jest to po prostu prawdziwa historia, której żaden juror nie zmieni, wystawiając swoją ocenę.
Spektakl „Ciacho” (2011-obecnie)
Monodram (a właściwie jednoosobowa akcja teatralna) w wykonaniu Marcina Nawrockiego udowadnia, że „nasze obserwacje” nie muszą być przekazywane w sposób ciężki, duszący, obrazoburczy lub atakujący widza. Ukazuje on drugie oblicze Teatru OKO, teatru, który potrafi bawić i na wesoło opowiadać o sprawach, które zauważamy my i nasze „teatralne oko”. Spektakl ten to pierwsza komedia, a może raczej groteska, od czasów, gdy jedną z form naszej działalności był kabaret. Działanie to jest powiewem świeżości w naszej grupie, energią, która nas motywuje do kolejnych przedstawień. „Ciacho” przeważnie budzi uśmiech, ale czasami zdarza się i zażenowanie... co nie zmienia faktu, że każdy z nas ma prawo do własnych odczuć i tego nie zamierzamy zmieniać. Cieszymy się, że nadal mamy dla kogo tworzyć, a nasza publiczność stale się rozrasta.
Spektakl „Prze Życie” (2011-obecnie)
Powiewem świeżości stał się też spektakl „Prze Życie” (premiera 10.12.2011r.) a to nie za sprawą nowej formy czy tematu przedstawienia, lecz za sprawą ekipy, która na dobre otworzyła hermetycznie zamkniętą puszkę Teatru OKO. W tym widowisku grają zupełnie nowi ludzie, którzy podzielają naszą pasję. Początkowo nazywałem ich grupą młodszą, ale w chwili obecnej wiem, że są solidną podporą naszej działalności.
Zarówno spektakl „Prze Życie”, jak i ekipa go grająca, są aktualnie na rozbiegu swojej przygody teatralnej... więc na refleksję przyjdzie jeszcze czas...
Podsumowując... hmm, chyba jeszcze za wcześnie na podsumowania... bo przecież przed nami jeszcze wiele pomysłów, marzeń i celów do osiągnięcia...
Działania, akcje, happeningi, instalacje:
• „Negatyw” (grudzień 2008) Instalacja plastyczna przed premierą spektaklu „Topiel”, autorstwa Marcina Orchowskiego.
• „Poczet Narkomanów” (luty 2009) Happening w trakcie parady teatralnej na „Krzykowisku” w Maszewie.
• Happening „Partytura dla potłuczonych” (maj 2009)
• Etiuda „Niespodzianka” (sierpień 2009r.) w reżyserii Henryka Kowalczyka, powstała w trakcie Wyżyny Teatralnej.
• „Heretycka Symfonia – Impresje” (sierpień 2010) widowisko zrealizowane pod szyldem Teatru Scena 6 w reżyserii Henryka Kowalczyka z udziałem aktorów Teatru OKO i Plaster.
• „Ucieczka przed samym sobą” (marzec 2011), instalacja multimedialna wprowadzająca w klimat spektaklu „Fraktal”.
• „W... ( o ) – grodzie?" – (lipiec 2012), instalacja plastyczno-mimiczna – Ogród Zielona 17 w Sobolach.
Twórcy i współtwórcy
Decyzja o założeniu grupy teatralnej przerosła wszelkie moje oczekiwania. Niepodważalny wkład w rozwój Teatru OKO miał pierwszy skład grupy i wiele, wiele innych osób, które swoją przychylnością, ciepłym słowem, radą, kibicowali nam, gdy zaczynaliśmy i wspierają nas również teraz. Nie byłoby nas też, gdyby nie nasza publiczność, której serdecznie dziękujemy za wytrwałość, cierpliwość i zrozumienie.
Marcin Woszczewski
Założyciel, reżyser, opiekun i takie tam...
Konsultacje merytoryczne tekstu Pani Maria Wróblewska